Święta – wspaniały czas spotkań w gronie najbliższych, odpoczynku od pracy, folgowania sobie w jedzeniu. I właśnie wtedy, kiedy cieszymy się czasem wolnym, dopadają nas zmartwienia. Zaczynamy się zastanawiać, czy jesteśmy w tym punkcie życia, w którym chcieliśmy być, czy partner siedzący obok nas jest tym jedynym, czy dostaniemy awans w przyszłym miesiącu, czy dzieci będą zdrowe lub czy potrawy, które ugotowałam, są smaczne. Te i inne myśli nie pozwalają się w pełni zrelaksować, cieszyć się obecnością innych – być tu i teraz.
Wolny czas sprzyja zarówno refleksjom (które są bardzo potrzebne), ale też niepotrzebnym zmartwieniom. Jeżeli Twoje myśli wędrują raczej w tym drugim kierunku – zatrzymaj się.
- Przyjrzyj się faktom i zastanów się, na ile prawdopodobne jest, że dana sytuacja się wydarzy. Nasze zmartwienia biorą się z naszej głowy, często sami je tworzymy, nakręcamy się. Skupienie się na faktach pozwoli nabrać trochę dystansu i realizmu. Boisz się, że zostaniesz zwolniony? Zastanów się dlaczego? Czy ten błąd rzeczywiście przekreśla całą Twoją dobrą pracę? Ile osób popełniło gorsze błędy, a nadal są na swoim miejscu (albo i wyżej;)).
- Odpowiedz sobie na pytanie – ile jest warte Twoje zmartwienie? Czy naprawdę powtarzanie w głowie tego samego scenariusza, jest celem Twojego życia? Czy nie zapłaciłeś już za nie więcej niż jest warte – czy nie straciłeś czasu, wspaniałych chwil, zdrowia na te myśli? Możemy się martwić np. stanem naszego zdrowia, ale czy te zmartwienia są ważniejsze od czasu spędzonego radośnie wspólnie z rodziną czy przyjaciółmi?
- Czasami zdarzają się sytuacje, w których nie możemy nic zmienić, na które całkowicie nie mamy wpływu. Wykonujemy pracę dobrze, ale szef nas nie lubi i wszystko jest nieustannie nie tak, jak powinno być. Czekamy na decyzję sądu, urzędu, wyniki badań. Ważne, żeby pogodzić się z tym, co nieuniknione. Nie zawsze wszystko w życiu idzie „po naszej myśli” i jeżeli coś jest poza naszą strefą wpływu, to trzeba to zaakceptować. To tak proste, a jednocześnie tak trudne.
Dobrym odzwierciedleniem powyższego są słowa dr Reinholda Niebhura „Boże daj mi łaskę, bym przyjął to, czego zmienić nie mogę. Daj odwagę, bym zmieniał to, co zmienić mogę. I mądrości, bym odróżnił jedno od drugiego.”
I na koniec „nie próbuj piłować wiórów” – co się stało, już się nieodstanie. Koniec. Basta. Poszło. Trzeba żyć dalej. Zaakceptować albo stać w miejscu. Mądre życie polega na umiejętności przyjmowania przeciwności losu. Rozwijamy się poprzez radzenie sobie z nimi. Osoby, które nie napotykają żadnych przeszkód, nie rozwijają się wewnętrznie.
I na koniec zacytuję Dale Carnegie: „Nie pozwólmy, by martwiły nas drobiazgi, którymi nie powinniśmy sobie zaprzątać głowy. Życie jest za krótkie, aby było małe”.
Życzę Wam, aby Wasze Święta nie były małe, aby były DUŻE w radości, szczęściu, zdrowiu i dobrym samopoczuciu. Wielkanoc jest symbolem nowego życia. Spróbujmy sprawić, aby był to też czas nowego początku dla nas – bez zmartwień i niepotrzebnych trosk.
Źródło:
Zainteresowanych zgłębieniem tematu odsyłam do książki „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”, Dale Carnegie.
„Boże daj mi łaskę, bym przyjął to, czego zmienić nie mogę. Daj odwagę, bym zmieniał to, co zmienić mogę. I mądrości, bym odróżnił jedno od drugiego.”- uwielbiam te słowa! ❤
PolubieniePolubione przez 1 osoba
zgadzam się…cytat wart zapamiętania 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo przydatny wpis i świetne, godne zapamiętania cytaty (które przepiszę do kalendarza, żeby mieć je zawsze pod ręką, kiedy zacznę się martwić) 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo mnie to cieszy 🙂 dziękuję!
PolubieniePolubienie
Jak to jest, że zawsze trafiasz z tematem, który gdzieś tam w środku siedzi…!? Link do tego poszedł dalej w świat 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo się cieszę, że to moje pisanie nie idzie na marne i dziękuję 🙂
Akurat powyższe wzięłam trochę z własnego doświadczenia, trochę z obserwacji i rozmów z innymi…
PolubieniePolubienie